Pętla zadłużenia – jedna z najbardziej przerażających wizji dla każdej osoby, która wzięła już jakiś kredyt lub w najbliższym czasie zamierza się o niego postarać. Wiele osób niestety w nią wpadło. A tylko ten, kto do niej trafił, wie, jak trudno jest się z niej wydostać. Ludzie nie myślą jednak o problemach, zanim one ich same nie spotkają. W momencie brania kredytu nie biorą nawet takiej opcji pod uwagę, że coś nagle mogłoby się stać, przez co ich budżet zmniejszyłby się w błyskawicznym tempie. A oni nie byliby w stanie poradzić sobie ze spłacaniem rat pożyczki. Jak więc mądrze korzystać z udogodnień oferowanych przez instytucje pożyczkowe, aby nie wpaść w pętlę zadłużenia? W jaki sposób się przed nią ochronić?
Jak nie wpaść w pętlę zadłużenia?
Najlepsze rozwiązania to zwykle rozwiązania najprostsze. Aby nie wpaść w pętlę zadłużenia, wystarczy… nie brać żadnych kredytów! Ludzie w dzisiejszych czasach mają jednak tendencję do szukania szybkich i łatwych rozwiązań. A łatwe są one niestety tylko na pozór. Zamiast więc zastanowić się na spokojnie nad tym, jak poradzić sobie z problemami finansowymi, wolą od razu skierować swoje kroki do pierwszego lepszego banku i pożyczyć część pieniędzy, by ich samodzielnie nie zarabiać. Takie działania powinny być jednak przemyślane. A zwykle takie nie są. Decyzję o wzięciu kolejnej pożyczki człowiek potrafi podjąć w przeciągu kilku minut. Następuje chwila zawahania, ale już po kwadransie ona mija. A kredyt zostaje wzięty i na moment pojawia się to uczucie satysfakcji. Tylko na moment, bo jednocześnie staje się on kolejnym zobowiązaniem finansowym. A im więcej ich jest, tym większe prawdopodobieństwo wpadnięcia w pętlę. Sytuację niemalże bez wyjścia.
Ostrożnie z chwilówkami!
Same kredyty nie są jednak niczemu winne. Główny problem stanowią bowiem te działania, które są podejmowane w momencie wpadania w coraz większe zadłużenia. Nikt nie lubi być do czegoś zobowiązany. Każdy chce mieć czystą kartkę. Dlatego gdy wciąż posiada jakiś kredyt do spłacenia, zamiast radzić sobie z nim na spokojnie, woli zadziałać szybko i często niestety bezmyślnie. Bardzo powszechne stało się niestety spłacanie zadłużeń poprzez zaciąganie tzw. chwilówek. Można je uzyskać tak szybko i tak łatwo, że klientowi wydaje się, iż właśnie złapał Pana Boga za nogi i że taka okazja może się więcej nie powtórzyć. Dlatego pragnie jak najszybciej z niej skorzystać. Robi to, nie dostrzegając, że wpada w coraz poważniejsze tarapaty. Bo tę kolejną pożyczkę też trzeba jakoś spłacić. A jest to nieraz doskonały powód do tego, by sięgnąć po następny kredyt. A potem jeszcze następny i jeszcze następny…
Zamiast więc załamywać się z powodu niemożności opłacenia rat kredytowych, lepiej spróbować na spokojnie poradzić sobie z problemem. Podjąć ryzyko negocjacji z wierzycielem i znaleźć rozwiązanie korzystne dla obu stron transakcji. Bo wbrew pozorom bankom wcale nie zależy na tym, by ich klienci się zadłużali. Często są w stanie im pomóc. O ile klient tylko o to poprosi i spróbuje umówić się na np. inny termin spłaty kredytu. Zawsze warto przynajmniej spróbować.