Łatwa dostępność kredytów i pożyczek ułatwia realizację marzeń i zamierzeń, pomagając wielu osobom w osiągnięciu założonych celów bez mozolnego gromadzenia kapitału przez długie lata. Niestety to co może być pomocnym narzędziem dla rozsądnych klientów potrafiących dobrze zarządzać domowym budżetem może również dość szybko stać się źródłem poważnych problemów dla mniej ostrożnych konsumentów…
Czytajmy umowy
Kuszone reklamami obiecującymi łatwe spełnianie marzeń w pułapkę spirali zadłużenia coraz częściej wpadają nie tylko osoby o niższym statusie społecznym, ale również te dość dobrze sytuowane. Podstawowym problemem jest zazwyczaj niedokładne przeczytanie podpisywanej umowy – kierując się reklamowymi sloganami nie zwracają one uwagi na rzeczywiste koszty jakie niesie ze sobą umowa, szczególnie w związku z brakiem uregulowania płatności w wymaganym terminie. Postawione przed koniecznością zapłacenia kwoty znacznie wyższej od pierwotnej, nie dysponując wolnymi środkami często popełniają kolejny i zarazem najgorszy błąd – usiłują spłacać jedne zobowiązania poprzez zaciąganie kolejnych.
Pogarszanie sytuacji
Przez pierwsze miesiące taka „taktyka” może się sprawdzać, jednak każda następna pożyczka pogarsza sytuację nieodpowiedzialnego konsumenta, prowadząc nieuchronnie do całkowitej utraty płynności finansowej i rozpoczęcia działań windykacyjnych ze strony firmy lub firm od których zostały pożyczone pieniądze. W efekcie pożyczając niewielką kwotę na opłacenie urlopu, czy zakup sprzętu AGD niekiedy tracą dorobek całego życia lub, w najlepszym przypadku, stają przed koniecznością wieloletniej spłaty zrestrukturyzowanego długu przekraczającego wielokrotnie wartość pierwotnego zobowiązania.